bojadżijew bojadżijew
335
BLOG

Projekt recenzja 3. Jakszyk, Fripp and Collins- a scarcity of m

bojadżijew bojadżijew Kultura Obserwuj notkę 10

 

 
Tym razem płytę do recenzji zaproponował kolega wmichael. Mamy do czynienia z projektem, który „prawie” King Crimsonem się stał. Ale Robert „the brain” Fripp postanowił „uprodżektowić” to przedsięwzięcie i mimo w składzie 3 ludzi z obecnego Crimsona, nie jest to Crimson. A cóż to jest? Hm, płyta ma ducha nagrań karmazynowego króla, ale nie do końca. Na pewno nie przypomina ostatnich dokonań KC, które cechowały dość mocne i prawie że metalowe dźwięki, co mi się podobało. Ta płyta to atmosfera, oniryczność, kontemplacja. Ma to swój urok, ale nie dla każdego. Robert gra tu swoje soundscapy, Tony Levin szyje to i owo (szczególnie ciekawie w „the price we pay”), Jakszyk buduje wielogłosowe melodie, które współgrają z brzmieniem i klimatem płyty. Mamy tez sax Mela Collinsa i dla mnie to niestety najbardziej nudnawe fragmenty płyty, bo dla niezaprawionego w bojach ucha Mel gra to samo – a ja nie będę się silił na znawcę i napiszę jak czuję, Mel przynudza. Sam zresztą żalił się w wywiadzie, że Robert dał mu za mało luzu i kazał grać wyłącznie na saxofonie sopranowym. I to słychać. Wolę już to kombinatorki Frippa, który ucieka przed melodią jak może, ale o nią zadbał kolega Jakszyk. Brak mi tu „przebudzenia”, bo King Crimson na takim „Red” potrafił i przywalić i pięknie ukoić, po to by dać dramatyczny finał, jak choćby w legendarnym Straless, gdzie Fripp wynalazł Toma Morello, tzn. antycypował jego styl gry (chyba?). Czekam na pełnoprawny Crimson z Belewem, no i na cud w postaci powrotu Billa Bufforda. Daję 3, trójeczkę.
 
recenzja Dawrweszte
http://dawrweszte.wordpress.com/
bojadżijew
O mnie bojadżijew

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura